Kilka dni we Wrocławiu

Plany wakacyjne realizuje jak na razie w 100 procentach, ostatnio odwiedziłam Wrocław (Polskie miasto zakochanych). Była to moja druga wizyta w tym mieście i niestety tym razem nie odwiedziłam kładki z kłódkami. Podczas wyjazdu odwiedziliśmy znajomych i najpiękniejsze Zoo w Polsce.

Wrocławski rynek

Co działo się we Wrocławiu ?

Plan był prosty, wizyta u znajomych na nowym mieszkaniu, plotki ploteczki, wspólne spędzanie czasu oraz jakieś zwiedzanie miasta. Niestety praca nie pozwoliła nam spędzić dużo czasu razem. W kilku słowach opiszę każdy dzień osobno.

Piątek

Był to najkrótszy dzień w województwie dolnośląskim dlatego, że byliśmy w pracy. Wyruszyliśmy dopiero koło 17 ze względu na korki na mieście przez które musiał przebić się mój chłopak. Sama droga i ukochana autostrada nie sprzyjały, wypadki i duży ruch spowodował, że jechaliśmy bardzo powili i ostrożnie. Na miejscu byliśmy w okolicach godziny 21 (godzinę późnej niż planowaliśmy). Wieczór spędziliśmy na nadrobieniu zaległości co tam się u nas dzieje i na grach planszowych.


Carcassonne Star Wars

Sobota

Po śniadanku ruszyliśmy na spacer po Wrocławiu przemierzanie uliczek znajdujących się przy rynku. Beztroski spacer bez zastanawiania się co będzie się działo po powrocie do Krakowa naprawdę był potrzebny. Uwielbiam Wrocławski rynek, tę architekturę i ukryte krasnale, ale to byłoby na tyle niestety. Cały czar pryska przy spotkaniu z pewną grupą etniczną, którą są Romowie królujący na wrocławskim rynku. Atakują turystów, są wulgarni i bardzo nachalni w stosunku do turystów, jedynym sposobem jest trzymanie torebki blisko ciała lub tak jak ja miałam małą nerkę przerzuconą przez ramie z przodu na piersi. Na szczęście z moim miśkiem mogę się czuć bezpiecznie.

Ze względu na upalną pogodę, po spacerze udaliśmy się na obiad do restauracji/pizzerii O Sole Mio na rynku. Miejsce godne polecenia, pizza robiona przy klientach, dania z kuchni również pyszne. Moim planem jest odtworzenie przepisu na makaron a’la carbonara. Na deser pyszne lody u Magdy Gessler, pyszne sorbety zakochałam się.
Szybkie zakupy spożywcze i powrót do domu, tam odpoczynek i spacer po okolicy. Czego chcieć więcej ? Odpoczynek cenię ponad wszystko a weekendy z przyjaciółmi zaliczam do najprzyjemniejszych.

Niedziela

Pobudka zdecydowanie wcześniej niż przez ostatnie dni, ponieważ chcieliśmy zwiedzić Zoo Wrocławskie. Obstawialiśmy około 5-6 godzin spokojnego spaceru po Zoo jak się okazało to zdecydowanie za mało. Na początek kilka faktów o Zoo:
Cena :
bilet normalny 50 zł
bilet ulgowy/studencki 40 zł
Godziny otwarcia :
kwiecień — sierpień 9:00 – 19:00
Cała powierzchnia zajmuje 33 hektary powierzchni (jest po czym spacerować), w całym zoo jest ponad 12 tysięcy zwierząt co daje około 1 tysiąca różnych gatunków. W zoo na świat przychodzą małe zwierżątka nam udało się zobaczyć między innymi małego Manata oraz Gibona Czarnego. Do dziś miałam obraz małych średnio przestrzennych klatek i wybiegów dla zwierząt nic bardziej mylnego.

Staraliśmy się zobaczyć jak najwięcej zwierząt i jak najwięcej się o nich dowiedzieć. Sprawiło mi to ogromną przyjemność, cieszyłam się jak małe dziecko. Przede wszystkim dlatego, że staram się w każdej sytuacji odnaleźć dziecięcą radość i nie myśleć o problemach które mnie dotyczą.

Z pewnością chciałabym odwiedzić to miejsce raz jeszcze, tempo w jakim ono się rozwija i jakie daje możliwości dla ochrony zwierząt prawdopodobnie sprawi, że dużo się tam może zmienić. Ważnym aspektem dla mnie jest fakt ratowania zwierząt, czytając tabliczki informacyje na ternie zoo byłam przerażona jak ludzie traktuja zwierzęta. Wiele małpek zostało uratowanych z nielegalnych hodowli na całym świecie i w tym momencie żyją w świetnych warunkach na terenie zoo. Największe wrażenie poza pięknymi zwierzętami i całokształtem Wrocławskiego Zoo zrobił na mnie miś o ile dobrze pamiętam Niedźwiedź Brunatny chory na epilepsję. Jest on poddany leczeniu i ma szanse na normalne życie.

Będąc w takich pięknych okolicznościach przyrody nie mogłam nie skorzystać i nie zrobić zdjęć. W związku z tym wykorzystałam mojego chłopaka i porobił mi mnóstwo pięknych zdjęć. Tu wstawię wam zajawkę reszta na moim Instagramie @zakrecona_andzia.
Dajcie znać co myślicie i co warto jeszcze zobaczyć ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *