Jak obiecałam, ostatniego wieczoru wykonałam test maseczki peel off firmy REVUELE Beaty&Care.
Od jakiegoś czasu nie używałam maseczek oczyszczających, aby rzetelnie sprawdzić działanie wyżej załączonej czarnej maski peel off Hebe. Do testu namówiłam mojego chłopaka, który z tego, co mi wiadomo nie, używał wcześniej żadnych maseczek.
Test czarnej maski peel off z Hebe
Producent obiecuje „skuteczne oczyszczenie skóry oraz zwalczanie … zaskórniaków” oraz „usuwa zaskórniaki (pryszcze)”. Zresztą sami popatrzcie, zaznaczyłam na pomarańczowo, co oferuje czarna maska peel off Hebe. Cena tego oto specyfiku to około 9 złotych.
Przejdźmy do szczegółów, w instrukcji mamy tylko napisane, aby „nałożyć cienką warstwę na skórę twarzy” (dla potwierdzenia na zdjęciu zaznaczone kolorem niebieskim). Z doświadczenia wiem, że takie maseczki peel off z Hebe nakłada się na oczyszczoną i ogrzaną skórę, żeby otworzyć pory i efekt był lepszy. Tutaj brak takiej informacji.
Ja oczyściłam skórę żelem do mycia twarzy i przetarłam wacikiem namoczonym ciepłą wodą, po czym nałożyłam cienką warstwę maseczki. Odczekałam aż do wyschnięcia niestety, nie wiem, ile to trwało, po prostu sprawdzałam sobie, czy już jest sucha ?. Następnie ściągnęłam według zaleceń producenta, zaczynając od podbródka.
Efekt no cóż, nie była to maseczka, która powaliła nas na kolona. Używałam inne czarne maski dające lepsze i mocniejsze efekty niż ta. Natomiast dla osób niemających dużych problemów z cerą, przetłuszczaniem się oraz dużą ilością zaskórniaków w okolicach nosa, zdecydowanie polecam. Sama chętnie do niej będę wracać, ale tylko w okolicach strefy T, aby zredukować wydzielanie sebum i „świecenie się” w trakcie dnia.
Czarna maska peel off z Hebe jest dla mnie jednym z rozwiązań, ale dajcie znać czy znacie inne równie dobre a może lepsze.
Posted: przez Zakręcona Andzia 
Kategoria: Pielęgnacja
